piątek, 27 grudnia 2013
PYTANIE DLA WAS ;3
Mam dla was, bardzo ważne pytanie.
Zauważyłam, że przestaje was interesować ten blog, a liczba obserwatorów stoi w miejscu od początku bloga. Najpierw 4 osoby dodały się pojawiły, tak już więcej was nie przybyło :((
Chcecie, żebym kontynuowała tego bloga, czy założyła nowego?
Pod ostatnim rozdziałem 1 kom, gdzie zawsze były 3-6 :(
A tak wgl to dziękuje tym, którzy ciągle komentują tego bloga ;33
Więc to zależy od Was. Macie czas do końca roku.
Nowe opowiadanie, też będzie o The Wanted...
Piszcie w komach, ;p
Chcę poznać waszą opinię, przede wszystkim na temat co sądzicie o blogu.
Wasza Nathanowaaa ;3
wtorek, 24 grudnia 2013
Rozdział 10 - No słucham...
"SHE WALKS LIKE RIHANNA. HAVE YOU SEEN THAT GIRL..."
nie chciałam odbierać, ale musiałam. Dzwoniła Natalie.
-Słucham? - powiedziałam zaspanym głosem
-Co ty jeszcze spałaś?
- No raczej... czekaj, wyjdę na balkon bo ich obudzę...
-Kogo?! O kim ty kobieto mówisz?
PERSPEKTYWA NATALIE
Zadzwoniłam do Jess, dawno nie rozmawialiśmy, tak właściwie to od jej wylotu z Polski raz przez telefon. Nagle ona mi pierniczy, że kogoś obudzi. Ja z miną WTF?! czekam na wyjaśnienia.
-Powiesz mi do cholery kogo obudzisz?!
Zaczęła mi tłumaczyć. Okazalo się że 3 dzień się nie widzimy a ona już odnalazła brata i matkę. Ma chłopaka i to nie byle jakiego tak jak i brat. Ta to ma szczęście. Brat - Tom Parker, chłopak - Jay McGuiness. I jeszcze Nathan do kolejki... Może kiedyś przyjadę do niej na wakacje.
-Słuchaj. A mogłabym przyjechać do cb na tydzień na takie wakacje? Przy okazji też chcę zostać na stałe, ale zastanawiam się gdzie. Albo Londyn albo Manchester. Masz już mieszkanie? - zapytałam
- Mam, chlopacy postanowili że zamieszkam z nimi. Tom chce mieć mnie na oku. Swoją droga nie dziwię mu się. Pogadam z nimi. Może akurat byś też się wprowadziła?
-Dzięki wielkie. To do jutra? Zadzwonisz?
-Pewnie, Do usłyszenia
-Narazie
Rozłaczyłam się.
PERSPEKTYWA JESSICI
Skończylam rozmawiać z Nats. Poszłam położyć się obok Jay'a.
Tak pięknie wygląda jak śpi. Patrzyłam tak na niego jeszcze chwilę, bo się obudził.
Reszta jeszcze spała.
-Heey słońce - pocalowal mnie w czoło - długo już nie śpisz?
-A nawet nie wiem... - wtulilam się w jego klatkę piersiową
- Kto dzwonił? - spytał. Pewnie go to przebudzilo ale spał dalej
- Natalie , moja przyjaciółka z Polski. Mam pytanie..
-O co chodzi?
- Czy ona mogłaby wpaść do was na tydzień? Ona chce ogarnąć moją rodzinke i chłopaka - dałam mu buziaka w policzek
PERSPEKTYWA JAY'A
Jess spytała mi się, czy jej przyjaciółka mogłaby do nas przyjechać.
Rozumiem ją, troszczy się o nią i dobrze. Widać przynajmniej, że jej przyjaciółka nie jest fałszywa...
- Pewnie, z chęcią ją poznam - puściłem jej oczko - troszczy się o ciebie, co?
- Tak, od kiedy się poznałyśmy. Poznała moją sytuację i coś jej nie pasowało w komorniczakach. Wydawali jej się fałszywi i nigdy ich nie lubiła. Dlatego też i ja nie miałam do nich zaufania. Ona nigdy nie myli się w takich sprawach - uśmiechnęła się
- Ciekawe co powie na temat naszego związku .... - zacząłem się zastanawiać, co jeśli mi nie zaufa i Jess ze mną zerwie? Nie , błagam. Ona musi ze mną być... Ja tego nie przeżyje. Odetnę się od niej, od chłopaków.
- O czym myślisz słońce? - spytała
- O niczym.
- Mnie nie oszukasz. No powiedz mi, jak mi nie powiesz, to cię na śmierć załaskoczę ! - zaczęła mnie łaskotać
- Prze... przestań ! Już ci mówię !
- No słucham ... - wstała z łóżka, i oparła się o parapet
- Zasatawiałem się ...
-------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam czasu ostatnio na pisanie, skupiam się nad 2 blogiem <3
Przed nowym rokiem jeszcze jeden dodam :3
Wesołych świąt moi drodzy <3 ; *
niedziela, 8 grudnia 2013
Rozdział 9 -Płakałam....
On...
On siedział i grał na telefonie... Płakałam. Płakałam ze szczęścia. Bylam szczęśliwa, że jest z nim wszystko OK. Po tym wszystkim co się wydarzyło kn chociaż raz wyszedł cały♡
-Hej słońce, co jest?- spytał Jay
-Wszystko OK. Po prostu jestem szczęśliwa, że jesteś cały.
-To co? Wiecie że jutro mnie wypisują? Jest 23. Jedźcie się wyspać.
-Dopiero tu przyjechalam. Tom, idź do Nathana i wracajcie do hotelu. Ja się przespie na krześle obok JayBirda - powiedziałam
-Jesteś pewnaaaa? - spytał Tom
-No raczejjjj - odpowiedziałam
-To narka siostra - powiedział Tom
-Paaa braciszku-przytulilam go.
Wyszliśmy z łazienki i poszliśmy na salę, w której swoje rzeczy miał JayBird.
- Skarbie , mogę. ..?
-Całuj słońce, nie pytaj się
Najpierw lekko musnal moje usta, potem nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Po około 5 minutach usłyszeliśmy:
-Heeeeeey Jeeeeeeees - Nathan wszedł do pokoju, kiedy nas zobaczył odwrócił się na pięcie i wybiegł trzaskajac drzwiami. Wiedziałam o czym rozmyslal wtedy w taksówce... chciał odbić mnie JayBirdowi. Pewnie zarzucił by mu zdradę, albo wymyślił by ze ma węża, który nie lubi kobiet... coraz bardziej zaczynam rozumieć to wszystko. Pewnie ta scenka w hotelu byla ustawiona. Nie pobiegne za nim,bo po co? Niech zda sb sprawę, że nie ma u mnie szans, mam Jaya. A jego zachowanie jest dziecinne.
Przesiedzialam całą noc u Jaya i na 2 dzień z rana wzięliśmy wypis i pojechaliśmy taksówką do hotelu. Po drodze Jay powiedział że mam dzisiaj jechać z nimi i wprowadzić się do nich. Tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Przywitalismy się w chłopakami i po siedzieliśmy jeszcze trochę w hotelu. Zwolnilam swój pokój, żeby niepotrzebnie nie płacić podwójne. I tak mieliśmy spędzić jeszcze jedna noc w tym hotelu wiec mogę spać z moim Jay'em. Wyruszyliśmy na miasto i tam spędziliśmy cały dzień. Wieczorem poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę. 1 łazienka na 6 osób to stanowczo za mało. Kiedy już każdy skończył poszliśmy spać. Wtulona w nagi tors chlopaka zasnalam.
I'm back guys ♡
Takie t am badziewie.
Czekam na hejty .
Krótkie, bo nie miałam weny na ten rozdział.
Wbijajcie na 2 bloga xd
story-about-max.blogspot.com
wtorek, 3 grudnia 2013
Rozdział 8 - zostawił ją w lesie na skraju miasta
Wyszliśmy z hotelu, zamowilysmy taxi i pojechaliśmy do szpitala. Musiałam zobaczyć się z Jay'em, pogadać z nim o tym wszystkim co wydarzyło się w tym felernym dniu....
Perspektywa Nathana
Yeah ! Mije serce bije jak szalone. Nie dość, że mi wybaczyła, to jeszcze sama z siebie przytulila! No cóż. Pozostaje tylko sprawa jej związku z JayBirdem. Niedlugo się rozstaną, od razu jak Jay zacznie ją macać, albo pokaże jaszczurkę, Neytiri. Wtedy ja, wspaniały SuperNathan jej pomogę. Kilka kolacji, wyjść do kina, wspólnych imprez i zapomni o tym że z nim zerwała. Plan wydaje się być idealny.
Perspektywa Toma
Coś mi w tej kartce nie pasowało. To nie było pismo Dionne. Było ono bardzo podobne do Natha. Muszę to powiedzieć Jessice. Ona dopiero będzie na niego wściekła... Teraz wszystko układa się w całość! Nathan zrobił to Jayowi z zazdrości, podał mu jakaś tabletkę, a potem odegrał całą tą scenkę, żeby mu wybaczyła. I oczywiscie ucierpiał na tym biedny Jay. Cieszę się że Jess wybrała jego, a nie Nathana. On jakby mógł to by ja pewnie od razu zgwalcil i zostawil gdzies w lesie na skraju miasta. Zbyt dobrze go znam. Ale moja siostra jest mądra i od razu zauważyła że jest z nim coś nie tak, nie zaufa mu w 100 %. On na pewno teraz wymyśla jakiś plan, żeby ją odbić Jayowi. Ciekawy jestem co wymyśli tym razem... Może znowu będzie wymyślał, że macal jego siostrę? Ostatnia mu uwierzyła, ale mam nadzieje że Jess mu nie uwierzy. Wiem, że jestem jego przyjacielem, ale już po tym incydencie z Jessica nie ufam mu tak jak kiedyś... Jesteśmy pod szpitalem. Wysiadka, zapłacić i do JayBirda.
Perspektywa Jessici
Dojechaliśmy do szpitala. Chlopacy całą drogę rozmyslali, Tom nie miał zbyt zadowolonej miny, zato Nath miał ogromnego banana na twarzy. On cos knuje. Znam go krótko, ale wystarczajaco. Nathan wybiegł szybko z taksówki i pobiegł do szpitala. My z Tomem zaplacilismy i poszliśmy do JayBirda. Jay, ahh on jest taki perfect ♥. Kocham go o ciesze sie że z nim jestem, że nie zgodziłam się na propozycje Natha. Teraz moje uczucie do Nathana by pryslo, a ja zaczęła bym obdarowywać uczuciem Jaya. Wyszliśmy do sali, w której ostatnio był chłopak. Teraz go tam nie ma. Spytalismy się o niego pielęgniarek,ale nic nie wiedziały. Poszukiwania po szpitalu też poszły na marne...
Jedyne co zostało to męska ubikacja. Tom wszedł, a ja poczekalam, az wyjdzie najprawdopodobniej z moim chłopakiem. Po 5 minutach Tom zawołał mnie, więc weszlam. W ostatniej z kabin był Jay. On...
_______________________________
I jak? 8 rozdział już jest xd
PRZEPRASZAM WAS, ALE NATHAN W TYM OPOWIADANIU BĘDZIE TYM ZŁYM XD ( taka wenaa.... xD )
Tak! Jay trochę po cierpi xD
Ale to juz ostatni raz jak Jay jest okaleczony :* ( obietnica na jakieś 5 rozdziałów xx )
Niedługo 9 rozdział.
Jak myślicie co się stalo?
Znowu Dionne, czy ktoś inny ?
Czy Tom powie Jess o tym co wywnioskował?
Dzięki za tyle komentarzy i Ponad 430 wyświetleń ^^
Do następnego ; 333
niedziela, 1 grudnia 2013
Rozdział 7 - Nathanie Sykes !
- Co zrobil?
- Choć na górę... Sam zobaczysz...
- OK ale Jay jest cały? - Poszliśmy powili na gore.
-Jay. Powiedz szczerze. Czy jest coś pomiędzy tb a Jessicą?
-Tak, jesteśmy parą. A co?
-Nic. Tylko pilnuj żeby nic jej się nie stało. Jak ja skrzywdzisz to ja I Tom inaczej sb z tb pogadamy
- Nie chce jej krzywdzić.
-Chcesz jeszcze wody, przed wywiadem? Ja bd pil.
- Ok nalej mi tez.
-No Cześć Nathy... teraz ty i chłopak Jess pożałujecie ... chłopacy wiecie co robić.
Jeden z nich podszedł do mnie I bił mnie w brzuch. 2 poszedł do Jaya , podbił mu oko, potem podszedł koli mnie. Wziął 2 kawałki szkła. Jednym rozciął mu wargę, a 2 podciął żyły. Podał mu jeszcze jakąś tabletkę. W moich oczach mimo wielkiego bólu brakowało łez, aż do teraz. Dionne zostawiła jakąś kartkę na łóżku I razem z tymi 2 gostkami wyszła. Zacząłem szukać czegoś, czym za toruje jego krwawienie ale bez skutku. W tym momencie wbiegła Jess, popłakała się, potem wybiegła z pokoju. Po jakiś 30 sekundach wbiegł Max.
- Młody, co ty zrobiłeś? Rozumiem zazdrość, ale bez przesady!
-Ale, ale to nie ja.
Usłyszeliśmy zbliżające się kroki.
- Tom dzwon po karetkę! - krzyknął Max
- Jezu, co ten debil narobił?! Bądź silna. Wiem ze Jay jest dla cb ważny. - powiedział i zadzwonił na pogotowie. W międzyczasie doszliśmy na gore. Tam znowu ujrzalam ten smutny widok.
Jay z podbitym okiem, rozcieta warga i pocieta szklem ręką leżał w kałuży krwi. Znowu się poplakalam. Podbieglam do chlopaka i przytulilam. Mialam gdzieś zdanie innych. Ja go kocham. Wyszeptalam mu do ucha " Będzie dobrze. Kocham Cię. Nie odchodz, proszę " . Wtedy przyjechało pogotowie i zabrali go. Pozwolili mi wsiąść do karetki z racji tego, ze to moj chłopak. Jechaliśmy przez jakis czas. Dotarliśmy do szpitala. Tam zabrali go na salę operacyjna, a mi pozostało czekać. Przyjechało 4/5 The Wanted, oraz ich dziewczyny.
- Jessica, to nie tak jak myślisz!
- a niby jak?
- to wina Dionne!
- Nathanie Jamesie Sykes! Nie dość, że zerwales z nia wczoraj, to teraz jeszcze masz czelność ja w to mieszać? Nie spodziewałam sie tego po tb! Nienawidzę cie, rozumiesz? nie odzywaj się do mnie!
- Ale...
-Stary! Za dużo nagrzebales, odpuść na chwile chociaż. Nie mozesz jej teraz zawracać głowy. Jay jest bardzo ważny dla mojej siostry a ty takie przedstawienie odpierdalasz ...
- stary to nie tak...
- A niby jak?
Opowiedzial mu większość i dodal
- Mam dowód. Ona zostawiła na łóżku jakąś kartkę.
-Dobra, zaraz powiem to Jess.
Z sali wyszedł lekarz
- Czy rodzina pana McGuinessa?
- nie do końca... dziewczyna Jamesa
- w takim razie Proszę za mną.
- czy moj brat może ze mną iść?
-Dobrze. Niech pan pójdzie z nami.
Poszliśmy za doktorem do jego gabinetu. Tam sprawa nabrała tempa.
- a wiec tak... Pan McGuiness stracił dużo krwi. Niestety, nie mamy krwi typu AB w tej chwili. Musimy czekac na dawce
- Ja mam AB - uśmiechnęłam sie - mogę byc dawca. W Polsce często oddawałam krew. Bylam chonorowym dawca.
- Pani godność? Musze zadzwonić do Polski. Dane musza być pewne.
- w Polsce widnieje jako Jessica Parke. Od jakiegoś czasu okazało sie dopiero ze nazywam się Parker.
- Dobrze. Sprawdzimy to. Jezeli wszystko będzie ok to zostanie Pani powiadomiona.
- Dziękuję, do widzenia
Wszliśmy na korytarz. Nathan chyba wyszedł ze szpitala. Bylam z tego zadowolana. Tom poszedł do chlopakow, a do mnie podeszły dwie dziewczyny - blondynka i mulatka
- Hey, jestem Kelsey, dziewczyna twojego brata, tak już mi się pochwalił - przytulila mnie - a to Nareesha, dziewczyna Seev'a - wskazala na mulatke
- Cześć, możemy ci zadać pytanie? - one tez mnie przytulily
- jasne, walcie śmiało. I tak juz nic mnie nie dobije- puściłam im oczko
- czy to prawda że łączy cie cos z Jay'em?
- tak , jesteśmy para od rana xd
- szczęścia wam życzymy - przytulily mnie
- Jezu, ty się obudziles , czekaj chwile.
po bieglam po mojego brata.
- Tom, Tom !
- co się dzieje?
- Jay się obudzil! Nawet krwi jeszcze nie dostal!
- jak to możliwe? Co ty zrobiłaś?
- Zaśpiewałam framgment waszej piosenki, I'll be your strength
- cudotworczyni! - przytulil mnie, poszliśmy do lekarza i pielegniarki. Nie wierzyli w cud, ale weszli do pokoju a tam James faktycznie nie spał, lecz patrzył na drzwi.
Podeszłam do Jamesa, chlopacy wyszli, Max napisał do Natha, że Jay się obudził a Jay zaśpiewał mi:
- znam go?
-Tak, znasz
- Kto to? Nie mow ze masz taką samą grupę krwi jak ja i oddalaś krew dla mnie.
- Rozszyfrowałeś mnie.
- Dziękuję ci. Nie dość to że mam wspaniała dziewczyne, to jeszcze dla mnie krew oddala.
- nie ma za co Slonce. - dostałam smsa od Tommiego - musze spadac. Tom napisał ze musi mi cos pokazać.
- do zobaczenia niedługo - przytulilismy sie i wyszłam z sali.
Pojechalam z Tomem do hotelu. Weszlam do pokoju chlopakow. Tam na lozku siedzial Nath czytający jakas kartkę.
-Jess, proszę przeczytaj to
- Ok - wzielam od niego kartke i zaczęłam czytać.
Nie licz na to, ze Jay bedzie pamiętał co się stało ;*
Mój kolega juz o to zadbał ;)
Spytaj sie Natha , czy czasem nie ma paru siniakow.
Pozwol mu dojść do słowa, gdyż mowi prawdę.
D.
- Teraz mi wierzysz? - spytał z nadzieją Nathan
- Oczywiście. Tom przeczytaj to - podalam mu kartkę
Tom czytał kartkę przez jakieś 5 minut. Jakby analizował każde słowo
- Zabije suke - wkurzyl sie
- uspokuj się. Nathan opowiedz mi jak to było...
Chlopak opowiadal przez jakies 5 minut.
- Boże Nathan, przepraszam Cię za te scenki. - przytulilam go - nie pomyslalam ze z niej moze sie okazać taka suka.
- nie ma problemu. Słyszałem że Jay się obudził, bez otrzymania krwi. Brawo
- no ale to tylko zbieg okoliczności.
- miej swoje zdanie ja mam swoje
- Yhmmm xD. Chodźcie, pojedziemy do Jaya OK?
- Spoko
Podoba się?
sorry za bledy :D
środa, 27 listopada 2013
Rozdział 6 - On... on...
Ktoś za nim stał. Tym kimś okazała się być Dionne.
-Ty suko! Zabije cie! Zrujnuje ci cały świat! Jeszcze mnie po pamiętasz! A z tb Nathy jeszcze porozmawiam. Zerwales ze ma dla takiej brzydkiej laski?...
- Ona nie jest brzydka. - wtrącił Nath
- On jest kompletnym dupkiem. W życiu bym się z nim nie umowila. Bierz go sb! - wykrzyczalam
Dionne nie chciała tego słuchać. Wybiegła , zaraz potem ja wyprosilam chlopaka. Jutro muszę pogadać z Tomem pewnie mi nie uwierzy, ale cóż... Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Na 2 dzień niestety nie dane było mi się wyspać. Do mojego pokoju ktoś się dobijał. Obawiam się ze to Dionne , ale cóż. Raz kozie śmierć.
- Hey Jess, musimy pogadać. - tym gościem okazał Jay - musisz mi to powiedzieć ...
- Ale co Jay, co?
-Dlaczego Nathan wczoraj wrócił od ciebie nadasany? A poza tym czemu jesteś smutna?
-Jay, nie jestem pewna, czy jestem w stanie teraz komuś zaufać... Wstydzę się po tym co się wydarzyło...
- Jessica - przytulil mnie - zapamietaj to raz na zawsze- teraz chwycił mnie za rękę I spojrzał tymi swoimi pięknymi tęczówkami na mnie - Możesz mi zaufać. Nigdy cię nie skrzywdzę.
- Dziekuje Jay. Chyba jestem w stanie ci zaufać. Nathan mnie pocalowal. Spytał mi się czy z nim będę.
- i...?
- nie zgodziłam się
- słuchaj Jessica. wiem że znamy się zaledwie 2 dni, ale ja, James McGuiness się w tobie zakochalem. Zrozumiem, jak mi odmówisz, ale czy zostaniesz moja dziewczyna?
- Szczerze Jay?
- Oczywiście że tak- spytał i tak jakby posmutnial
- Sama się w tobie zakochalam. Jasne ze się zgodze - pocalowalam go w policzek
- Wlasnie uczyniłaś mnie najszczesliwszym człowiekiem na świecie. - widac było że się rozweselił
- Tak jak ty mnie. Ale Tomowi nic nie mowmy na razie OK?
- Ale ...
- Czego mi nie mówimy?- Wszedł Tom
- niczegoooo - powiedziałam
- Jess! Dalej mów mi jak na spowiedzi. Jay mógłbyś?
- Dobrze. Jess Proszę - podal mi kartkę z numerem telefonu komórkowego i wyszedł.
- No bo. .. wczoraj Nath pod wpływem emocji mnie pocalowal. Spytał się czy z nim będę ale ja odmówiłam...
- to norma u niego. Dobrze zrobiłaś slonce. A Jay przypadkiem ci się o nic nie pytał?
- Nie....
- Jessica, ja znam prawdę.
Wczoraj odbyłem poważną rozmowę z Jamesem. Widziałem jak na siebie patrzyliście. Wiem, że to nie jest zwykłe zauroczenie.
- No nie....
- Masz tu kartkę z numerami chlopakow i moim.
- Dziękuję. Prześle wam SMS że to mój numer. Chce juz poznać tą słynną Kelsey Hardwick.
- Już niedługo. Dzisiaj o 15 będziemy po cb, jedziesz z nami na wywiad. Laski tez tam będą.
- Fajnie - puściłam mu oczko
- Narka Jessica
- Pa Tomas
Na zegarku wybiła właśnie 13. Mam 2 h na uszykowanie się na wywiad.
Ubrałam czare rurki, białe conversy, biała koszule i moje ukochaną bransoletke lilou z sercem, na której wyrawerowane bylo "Jay McGuiness ♥" postawiłam na rozpuszczone wlosy. Rowno o 15.00 do moich drzwi zapukali chlopacy. Nath nje miał zbyt wesołej miny kiedy każdego przytulilam, a jego nie. Chyba zobaczył bransoletkę bo szturchnal Jaya i zabrał na bok.
Chlopacy nie wracali przez 10 minut. Poszłam zobaczyć co się stało. Kiedy ujrzałam ten widok pod bieglam do Maxa i powiedziałam mu:
-Max , błagam lec do waszego pokoju i pomoz!
Nie pytał o co chodzi tylko pobiegł na gore, Tom przytulil mnie:
-słońce, co się tam dzieje?
- Tom... Nath ... on ... on.....
----------------------
WITAM :D
A oto rozdział 6
Jak się podoba?
Dziękuję za pozytywne komentarze.
Nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem rozdziału.
Jak myślicie, co powie Jess, Tomowi? Co Nathan przeskrobal?
Czy może nie Nath coś przeskrobal tylko Jay?
A może jeszcze inna osoba?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale , który pojawi się niedługo ;D
wtorek, 26 listopada 2013
Rozdział 5 - Oszalałeś?!
-Seriooo? Masz pokój obok nas? - spytał Nathan
- No, mam, zaraz ty powiedziałeś TYMCZASOWO?
-no tak , bo potem zamieszkasz z nami c' nie chlopaki?
-No, raczej ze tak
- a moje zdanie się nie liczy?!
-NIE
- No OK - powiedziałam smutniejszym tonem
-A teraz najważniejsze pytanie. Należysz do naszego fandomu?
-Nie, wole One Direction- powiedziałam z wyczuwalną nutką sarkazmu w głosie
- osz ty! Już cie nie lubie! - Tom udał focha
-żartuje Tommy - przytulilam go- Jasne, że należę do TWFanmily. Swoją drogą... kiedy wstawicie dzisiejsze WantedWednesday?
- masz szczęście! Niedługo, ale najpierw trzeba ciebie nagrać i wstawić to ujęcie do WW. - zakomunikował Tom
- Może pójdziemy na kawe do Starbucks? Tam nagramy spotkanie z Jess do WW - spytał Jay
-OK
Poszliśmy. Tam rozmawialiśmy przez jakiś czas. Jay i Nath przez cały czas sie na mnie gapili i uśmiechali. James tak strasznie mi się podobał z tym swoim uśmiechem i niebieskimi tęczówkami. Swoją drogą, on był moim 2 ulubieńcem z TW, zaraz za Tomem. Nath też jest przystojny, ale po 1 ma Dionne, a po 2 zawsze coś mnie w nim denerwowało.
-Jess , czy ty mnie w ogóle słuchasz? - spytał Tom
-Co? Sorry , zamyślałam się.
-Spoko. Wracając do tematu. Chcesz żeby reszta TWFanmily dowiedziała się o tobie?
-Czemu nie? Prędzej czy później i tak by się dowiedzieli, a lepiej szybciej, niż żebyś później dostawał niemiłe wiadomości z wyrzutami bo nie powiedziałeś fanom.
-Młoda dobrze gada - Seev
- Polać jej - przerwał Max
-Masz Twittera? - spytał Jay
-Jay, ty tylko o TT, uzależniony jesteś
-No co? Czy to jest zły sposób na porozumiewanie się z fanami?
- Nie no, sposób zły nie jest. Ale nie musiałeś zakładać TT Neytiri - powiedział Max
-Dobra. Skończcie OK? A wracając to mam Twittera.
-Podaj nazwę. - Nath
- @JessicaParke
Chlopacy wyciągnęli swoje komórki, ja z resztą też. Po minucie moje interakcje zaczęły szaleć. Pierwsze to byly follow od chłopaków i Neytiri. Później zaczęło sie szaleństwo fanów.
- i wy tak macie codziennie?
- eheeee - Odezwał sie Jay
- Nath , Jess ma to samo co wy, codziennie?
- Takk, a co?
-Fuck
-nie przesadzaj. Przyzwyczaisz się - powiedział Jay
-Nie sądzicie, że powinniśmy się zbierać do hotelu? Jest 20 a o 20.30 zamykają. Zasiedzielisny się trochę
-Zbieramy się.
Wyruszyliśmy do hotelu. Poszliśmy pod swoje pokoje. Kiedy weszlam do pokoju, ktoś zapukal do moich drzwi. Tym kimś okazal się Nathan
-Hej Jess, słuchaj. Od kiedy cię zobaczyłem zakochalem się w tb. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz moja dziewczyna?
- Nath , ty masz Dionne! Oszalales?!
-I tak już z nią zerwalem
-i tak mowie nje !
Nath pocalowal mnie czule, ale ja nie odwzajemnilam. Chłopak zostawił otwarte drzwi i nawet nie zauważył kto się w nich pojawił.
----------------
5 rozdział opublikowany :D
Nie jestem z niego zadowolona ale cóż. ..
Liczba wyświetleń zwiekszyla się o 100 o.O nie podejrzewalabym was o to. 4 komentarze pod ostatnim rozdzialem to naprawdę dużo, zwłaszcza ze to moj 1 blog. Sorry za błędy, ale pisze na komórce. Mam awarie kompa xd
Każdy kto zobaczy niech skomentuje
Piszcie co sadzicie, bądź zmienili byście. Jak myślicie kto stanął za Nathanem ? Dionne, Tom, Jay, Seev, Max, jakiś praciwnik hotelu czy może Jade?
niedziela, 17 listopada 2013
Rozdział 4 - Przytulaseeeek
niedziela, 10 listopada 2013
Rozdział 3
Po zjedzeniu ciasta poszłam zapłacić i udałam się do pokoju. Postanowiłam przebrać się w ten zestaw. Do torebki schowałam słuchawki, portfel i telefon. Wyszłam z pokoju i wyruszyłam w stronę najbliższego komisariatu. Obawiam się, że rodzice nie będą chcieli mnie widzieć. Nie wiem, czy uwierzą mi, czy wywalą mnie na zbity pysk. To uczucie mnie dobija, ale cóż nie mogę żyć w niewiedzy. Dobra, koniec rozmyśleń, jestem na miejscu. Z sztucznym uśmiechem weszłam na komisariat. Od razu podszedł do mnie wysoki mężczyzna, blondyn.
- Nie mów mi na pan bo czuję się staro. Mów mi Niall
-Ok więc Niall mów mi Jess
-Spoko. Więc idziemy. Uśmiechnij się i rób dobre zrażenie - te słowa jakoś podniosły mnie na duchu.
Jeżeli mogę wiedzieć, kim jest ta dziewczyna?
piątek, 8 listopada 2013
Rozdział 2
Walizkę zanieś do pokoju gościnnego ; )
-------------------------------- Dzień Wylotu, Lotnisko -----------------------------------
- Pa Nats, zadzwonię, jak dolecę - przytuliłam najlepszą przyjaciółkę
- Troszcz się o siebie kochana
- Dobrze mamo - zaczęłam się śmiać
- Ja tylko się o cb martwię. Nie sądzisz, że to dziwne ze strony Komorniczaków?
-Może trochę, ale może tak musiało się stać? Nie będę się tym zamęczać. Troszcz się o siebie kochana
- Ty też - w tym momencie przytuliłyśmy się
-Pamiętaj dać znać jak doleciesz- krzyknęła
--------------------------w Samolocie----------------------------------------
Zajęłam swoje miejsce założyłam moje słuchawki i włączyłam nową płytę TW, którą wczoraj kupiłam na ITunes. Zastanawiałam się nad tym, co może się wydarzyć. po upływie paru godzin samolot wylądował a ja powiedziałam sama do siebie:
-Witaj nowe życie
Od razu wzięłam telefon i napisałam do Nats , że jestem na miejscu. Poszłam do najbliższego hotelu i zameldowałam się, zapłaciłam z góry za 3 dni, potem się wszystko okaże. Prosili mnie o to, bym nie przeszkadzała gościom obok, ponieważ jest to pokój obok jakiegoś sławnego zespołu. Powiedziałam zwykłe OK i poszłam się ruszyłam w kierunku pokoju. Obok mnie przebiegł szybko jakiś wysoki chłopak, z lokami i pianą na głowie. Zrobiłam minę a'la WTF?!
Kiedy weszłam do pokoju z mojego telefonu wydobyła się znana mi melodia SMS'a
Jeżeli chciałabyś odszukać swoich biologicznych rodziców,
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dopiero zaczęłam, a już mam obserwatora ; 333
Dziękuje ;*
Mam nadzieję, że blog szybko się rozwinie.
Rozdziały będę dodawać je raz w tygodniu, czasami raz na dwa tygodnie, ale to tylko w ostateczności ;)
wtorek, 5 listopada 2013
Rozdział 1
1 Rozdział jest :)
Jak się podoba? :D
Mam nadzieję, że spodoba wam się moje opowiadanieee ; DD