wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 1

Obudziłam się. Usłyszałam krzyki. Za tydzień moja osiemnastka, a rodzice coraz częściej się kłócą...
Zeszłam na dół posłuchać o co znowu im chodzi:
-Musimy jej to w końcu powiedzieć!
-Jak? Podejdziesz do niej i powiesz : " Hej córciu,nie jesteśmy twoimi biologicznymi rodzicami, my cię tylko uprowadziliśmy od nich kiedy miałaś roczek, szukali cię kilka lat, a potem zrobili sobie 2 dziecko. My tak naprawdę nie nazywamy się Parke tylko Komorniczak, ale zmieniliśmy nazwisko na podobne do twoich biologicznych rodziców"?!
Co?! - pomyślałam,dalej nie przysłuchiwałam się tej rozmowie, tylko pobiegłam na górę położyłam się, włączyłam sobie płytę, która zawsze mnie uspokajała, czyli The Wanted - Battleground i zaczęłam płakać. Leżałam tak jeszcze z godzinę, postanowiłam, że ucieknę do Londynu. Mam pieniądze na bilet oraz na hotel na tydzień. Później znajdzie się jakąś pracę.Otworzyłam laptopa i wyszukałam wylotów do Londynu. Najbliższy był dopiero jutro.Zadzwonię do Natalii, ona mi doradzi co robić.
Po 5 sygnałach w końcu odebrała:
-Halo?
-Hey Nats, musimy pogadać. To nie jest sprawa na telefon.
-OK, to tam gdzie zawsze? 
-Spokoo, za 5 minut? 
-Luzz,  już tam idę.
Ubrałam się, zeszłam na dół i krzyknęłam " Wychodzę !! ". Nie czekałam na odpowiedź bo nie miałam ochoty ich słuchać i czy tak czy siak bym poszła, a liczyło się, że ich poinformowałam.
Nasze miejsce to była  ławka na skraju lasku. Kiedy byłyśmy małe lubiłyśmy tam przesiadywać.
Ujrzałam czubek jej blond głowy, jak na swój wiek jest stosunkowo niska. Podbiegłam od tyłu i zasłoniłam jej oczy dłońmi.
- Siema Jess 
- Elo Nats - usiadłam obok niej
-O czym chciałaś pogadać? - spojrzała na moją twarz - Płakałaś! Co się stało? Znowu nękał cię ten Debil, Miłosz?
- Nie, przed jakąś godziną dowiedziałam się, że moi rodzice wcale nimi nie są. Szesnaście lat temu uprowadzili mnie, a sami zmienili nazwisko z Komorniczak na Parke, a moi biologiczni rodzice nazywają się podobnie to tego. Rozumiesz to?! Postanowiłam uciec z domu, do Londynu. Pieniądze mam. Ale jest problem. Wylot dopiero jutro...
-Czego, pytam się grzecznie. - wyglądała na wkurzoną
-Co mi radzisz robić?
- Słuchaj. Skoro jutro wylot to masz 2 opcje, albo przenocować u mnie i  jutro lecieć na samolot, albo uciekać jutro, jak oni będą w pracy.
-Zrobiłabyś to dla mnie? Nie chce z nimi już dłużej siedzieć, a wylot mam o 6 rano więc szybko bym się od cb zmyła - zrobiłam minę kota ze Shreka
- No pewnie. Idź się spakuj, a w nocy wbij do mnie. I tak mieszkam sama, wiesz gdzie jest zawsze kluczyk.
Ja muszę spadać.Trzymaj Się. Pa - przytuliła mnie i poszła
Poszłam do domu. Tam czekali na mnie rodzice. Fuck. Oni powinni być w pracy
- Jessica, musimy pogadać. - powiedziała mama 
- O czym ?! - powiedziałam z deka wściekła, z powodu porannej sytuacji
- Tak na prawdę nie jesteśmy....
- Moimi rodzicami biologicznymi?! Tak wiem już o tym ! - przerwałam jej
- Co? Ale skąd?
-Na przyszłość uważajcie, kiedy o mnie rozmawiacie, czy nie stoję za drzwiami, genialni ludzie - puściłam im oczko i poszłam. Zaczęłam się pakować, kiedy już to skończyłam wzięłam walizkę na dół
- Żegnam was na zawsze NIE rodzinko - podkreśliłam specjalnie słowo nie 
- Co? Gdzie się niby podziejesz? Śmieszna jesteś ! I tak sobie nie dasz rady ! Nie będziemy protestować bo za tydzień masz 18-tkę. 
- Pamiętaj, że mówię płynnie w 3 językach obcych i uczę się jeszcze rosyjskiego panie Komorniczak 
Na razie i do nie zobaczenia






1 Rozdział jest :)
Jak się podoba? :D
Mam nadzieję, że spodoba wam się moje opowiadanieee ; DD

2 komentarze:

  1. Suuper :3 Życzę weny i obyś miała mnóstwo czytelników .. no jednego już masz :D :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Parker! czy ona to czasem na nazwisko nie ma Parker ? *mojedomysły*

    OdpowiedzUsuń